O blogu

Blog o wszystkim co związane z szeroko pojętą "taktycznością", survivalem itp.

poniedziałek, 28 stycznia 2019

Kuchenka składana/ekspedycyjna od Preppers Poland


Dziś krótko na temat  kuchenki składanej/ekspedycyjnej od Sławka z Preppers Poland.
Tuż po „bożym narodzeniu” dostałem od Sławka z Preppers Poland taką składaną kuchenkę.
Złożenie jest dziecinnie proste.
Córka od razu wiedziała do czego można ją wykorzystać ;) 
Nie było dużo czasu by ją przetestować w różnych warunkach , ale dwa wypady w teren (oraz kilka zajęć na poligonie ) przez ten krótki okres u mnie (oraz u Koso) zaliczyła .


Dane taktyczno techniczne i Cechy kuchenki:



-funkcjonalność, można palić prawie wszystkim i prawie wszędzie,  za pierwszym razem próbowałem zagotować kubek wody na ręcznikach papierowych, i na pewno by mi się udało bo bąbelki pojedyncze już szły, ale ręczniki mi się skończyły ;)

 -nierdzewność, to jedna z ważnych cech dla mnie, gdyby mi zardzewiała po pierwszym gotowaniu w terenie i musiał bym ją czyścić w domu to by był jej pierwszy i ostatni raz (mam po prostu wstręt przed rdzą, nie lubię rdzy ot i tyle)

 -wygodne dokładanie paliwa, patyczki można dokładać z przodu przez otwór lub jeżeli mamy dużo „chruściku „ to zdejmujemy kubek/garnek i szybko wsypujemy od góry i z powrotem stawiamy kubek/garne

 -przez swoją konstrukcję, w kuchence szybko uzyskujemy wysoką temperaturę, szybciej się gotuje niż gdyby trzeba ułożyć i rozpalić ognisko, w pewnych okolicznościach szybciej nawet gotuje od kuchenki gazowej, mam na myśli jakieś zwykłe, wiadomo że na superhipeduper kuchenkach za milion pińcet dolaruuuf wykonanych jeszcze w technologii  NASA w specjalnym kubku z vibranium, przypuszczam ze szybciej się zagotuje ;) ale takie kuchenki maja swoje ograniczenia

 -prostota w składaniu, rozkładaniu i przenoszeniu, patent że można ją złożyć na płasko do rozmiaru trochę mniejszej niż tabliczka czekolady jest po prostu MEGA, ale się przyznam że jako chłop oderwany granatem od pługa miałem mały problem by ją złożyć za pierwszym razem , problem głównie z tego powodu że się bałem ją trochę wygiąć przy składaniu ; ) i tutaj niech się chowają okapy do widelcy i noży z Szwedzkiego marketu z meblami typy „złóż to sam" za dychę, czy jakieś cipuszki na spiryt i inne bieda patenty(chociaż lubimy bieda patenty
).



-obsługa różnego rodzaju paliwa, to jest kolejna mega zaleta, można w niej palić chrustem, żywym drewnem, paletami, kartonami, gazetami, ręcznikami papierowymi - warunek by mieć ich dużo, ;) dzięki dodatkowemu rusztowi który jest dość wysoko można stosować nawet tabletki Esbity itp. lub podgrzewacze (te małe okrągłe świeczki)

-łatwe usuwanie nadmiaru popiołu w trakcie użytkowania, wystarczy dmuchnąć /chuchnąć i popiół sam wylatuje przez otwory w „podłodze” lub wziąć kijka i pogmerać trochę  .

 -zastosowana blacha nie przepala się, jak na razie była kilka razy rozgrzana prawie do czerwoności  i wszystko jest ok.

 -kuchenka  posiada wygodny w przenoszeniu futerał zapinany na rzep, który można zawiesić na pasku od spodni jeżeli ktoś nosi mało gadżetów i kilka razy dziennie miał by zamiar jej używać ;)

-otwory do przenoszenia całej kuchenki, z przodu i z tyłu sa specjalne otwory w które można wsunać kijki lub druty by przenieść kuchenkę gdy się w niej pali

 -wymiary 150 x 110mm x 0.75mm, -waga 344g.

Zamówić ją można pisząc na adres  zamowieniaprepperspoland@gmail.com Za osiem dyszek otrzymujecie gotowy i sprawdzony produkt. Jak ją pokazałem Koso pierwszy raz to się spytałem czy by mi zrobił w swoim tajnym laboratorium taka samą ale z napisem LYSSY za 80zł? To uprzejmie poprosił bym się szybko oddalił w stronę zachodzącego słońca. Więc zamiast samemu majstrować i się męczyć lepiej kupić gotowe i sprawdzone ;)
Po tych ok dziesięciu użyciach  stwierdziłem że kuchenka jest na tyle zajebiaszcza że na stałe wylądowała w plecaku (który biorę do pracy i z nim jeżdżę na zajęcia na poligon).

Jest ona idealna na ryby, grzyby ,biwaki i piffaki, w góry i na mazury. Wszędzie tam gdzie  jest potrzeba przygotować/podgrzać szybko posiłek i można spokojnie zjeść i odpocząć. Piszę o tym ponieważ trzeba pamiętać że kuchenka musi ostygnąć by ją złożyć i schować do plecaka .

Więc na super tajne misje Ninja gdzie po nagłym i nie spodziewanym kontakcie z przeciwnikiem podczas przerwy obiadowej , może nastąpić szybki  odwrót/zawijka/zwijka nie do końca się może sprawdzić.

Cała konstrukcja jest sztywna i dobrze się na niej gotuje , trzeba tylko pamiętać by przed rozpaleniem wybrać płaski teren oraz by kuchenkę minimalnie wbić w ziemię(chyba ze gotujemy na betonie to nie zalecamy jej wbijać ;) 
Jeżeli nie używamy tabletek lub podgrzewaczy to nie ma sensu montować dodatkowego rusztu (to ta mała krótka blaszka z dziurkami) ponieważ utrudnia trochę ona dokładanie patyczków z góry.
Na koniec się przyznam że wcześniej widziałem na żywo kuchenki tego typu różnych firm/wykonawców i po usłyszeniu ile one kosztują natychmiast mój portfel dochodził do wniosku, że mi nie jest potrzebny taki gadżet, oraz że wolę gotować na ognisku lub na składanym esbicie (podczas tajnych misji Ninja).
Ale teraz jak by mi Sławek kazał ją oddać… to i tak bym sobie taką kupił, lub kazał zrobić identyczną Koso. ;)

W robocie lub na tajnych misjach noszę małego składanego esbita i kilka tabletek w pasie pierwszej linni lub w kamizelce, ale ta kuchenka to zajebiaszczy patent na dłuższe przerwy i dopełnienie szpeju do noszenia w plecaku. Taaaak taak, tu można polemizować i toczyć gówno burze, że jak się ma esbita to kuchenka nie potrzebna ….ale to jest dłuższy temat o szpeju i tych całych pińdziesięciu linniach….

I jeszcze raz napiszę: przy dupie esbit, a kuchenka w plecaku(jeżeli mowa o robotę i tajne misje, w cywilu sama kuchenka bez esbita)
To tyle tak na szybko, za kilka lat wrzucimy uzupełnienie tej mini recki.

Lyssy

Największą zaletą tej kuchenki jest jej wydajność jak i łatwość pozyskania opału. Kubek wody zagotowałem na zaledwie jednej gałęzi sosnowej w bardzo nie sprzyjających warunkach gdzie przy tradycyjnym ognisku byłoby to nie możliwe. Kompaktowe wymiary sprawiają, że jest to jedna z lepszych propozycji na długie wyprawy gdzie kwestia przygotowania posiłków nie jest głównym celem i zależy nam na szybkim i sprawnym gotowaniu a paliwo możemy pozyskać prawie na każdym postoju. 
Koso

Na sam koniec napiszę że patrzenie na tego wilka (logo PREPPERS POLAND). Po nieprzespanej  nocy i kilku natchnieniach %, daje fajną wkrętkę. :D

1 komentarz: