O blogu

Blog o wszystkim co związane z szeroko pojętą "taktycznością", survivalem itp.

sobota, 25 sierpnia 2018

Dobry biedapatent na komary, kleszcze i inne robactwo.



Dziś bardzo krótko o patencie na komary, kleszcze i inne robactwo.
Poprzednie trzy sezony przed wyjściem w teren, oprócz najtańszych i powszechnie dostępnych środków na komary i kleszcze, używanych bezpośrednio na skórę, dodatkowo stosowaliśmy na mundury i szpej „pchełkę”.


„Pchełka „ to środek w szpraju dla zwierząt kupowany w zoologicznym zawierający permetrynę (w małym stężeniu ale działało). Stosowaliśmy tak samo jak niżej, o dziwo działał i przez trzy lata nie złapaliśmy żadnego kleszcza (a w tym samym czasie i miejscach kursanci łapali po kilka kleszczy, więc możemy stwierdzić, że „pchełka” działała). Jedna pchełka starczała na wypsikanie dwa razy całego szpeju, a jedno psikanie faktycznie działało ok. 7-9 dni. Przynajmniej tak wynikało z moich obserwacji. Po tym czasie psikałem ponownie na wszelki wypadek.
Praktycznie na każdym szkoleniu czy obozie padało zawsze to samo pytanie …czyli jak się zabezpieczyć przed robactwem? I zawsze sprzedawaliśmy patent z „pchełką”.
A, że jesteśmy z urodzenia biedakami to nie chciało nam się wydawać 80 zł na środek „ super US.ARMY” na robactwo stosowany na mundur (który starczał raz i na jeden mundur )…
Po którymś szkoleniu odezwał się znajomy (pozdro Paweł ;) ), który sprzedał nam patent z „ASPERMENT 200EC”.

 Jest to środek o dość dużym stężeniu permetryny bowiem zawiera 200g na 1l wody (dane z opakowania… nie wiem jak oni to liczą? ).
Opakowanie to 30ml. Starcza na rozrobienie w trzech litrach wody i opryskaniu ok. 60m kwadratowych… Czyli ok. 10ml rozrabiamy w 1litrze wody, lub analogicznie 5ml w 0.5L wody.
Ja rozrobiłem 10ml w ok. 700ml wody w ręcznym opryskiwaczu do kwiatków.
Wystarczyło mi to by spryskać dość intensywnie: ghilli TYRANA, dwa mundury, buty, smocka, czapkę i rękawice. Poza tym pół ogródka, a resztki przelałem do małej buteleczki z aplikatorem do psikania, by zawsze mieć przy sobie w terenie (fajna sprawa np. by wypryskać miejsce i okolice, w którym będziemy spać, namiot, śpiwór,  na mrówki podobno też działa…) .
Takie opryskiwanie działa podobno ok. 2 tyg. Trudno mi stwierdzić  faktycznie jak długo działa? Bowiem na wszelki wypadek przed każdym wyjściem do lasu trochę psikam buty, mundur oraz szpej.
I tu zaznaczam, że tego środka nie stosuje się na gołą skórę bowiem jest podobno rakotwórczy….
Ale jak za kilka lat umrę na raka od tego środka to Koso wam o tym napisze :P
Zaraz pojawią się pewnie głosy, że na rękawice czy czapkę lepiej nie stosować, bo się wchłonie przez skórę… więc zawczasu napiszę że „tego środka lepiej nie stosować na rękawice i czapkę„ :P

Tak jak pisałem wyżej 10ml środka rozrobiłem w ok. 700ml wody w ręcznym opryskiwaczu do kwiatków ( i lepiej go od razu opisać, że trujące i nie stosować do innych celów, aby ktoś się nie pomylił). Buteleczka posiada nakrętkę z miarką.





Wziąłem duży i czysty worek na śmieci  i wrzuciłem luzem ghilli, które porządnie  potraktowałem, potem spodnie, bluzę  itd. Każdy element psikałem osobno. Na koniec zawiązałem worek na supeł, porządnie wszystko wymieszałem i zostawiłem na noc. Rano wyjąłem z worka i wywiesiłem, aby się wywietrzyło .
Mi osobiście jw. trudno  stwierdzić jak długo taki zabieg działa? Bowiem przed każdym wyjściem w teren trochę  popsikam buty i mundur, ale z relacji znajomych faktycznie działa ok. 2tyg.
Czy działa po wypraniu munduru?
Ten „super US.ARMY” środek działa podobno do kilku prań, więc teoretycznie ten ASPERMET też powinien działać chociaż po jednym wypraniu, ale tego też nie stwierdzę, bowiem jw. używam go przed każdym wyjściem w teren ;)



Kosztuje on ok. 22zł.
A można go kupić w sklepach ogrodniczych i marketach budowlanych.
Niestety żadna firma nie chciała nam zapłacić miliona dolaruuf za reklamę i środek kupiłem za swoje kieszonkowe.
Jak dla mnie zajebiaszcza sprawa i gorąco polecam bowiem w tym roku ma nie być zimy więc kleszcze i komary będą jeszcze długo „żerować” ;)


Podobno taki zabieg trzeba robić  w rękawicach jednorazowych, a po wszystkim dokładnie obmyć  odkryte części ciała….

ŁYSSY
 

 

3 komentarze:

  1. Polecam Ektopar. Nieco bezpieczniejszy niz Target ale troche droższy. Jednak za 100 zł możemy tegoi dziadowstwa rozrobić na 60 l płynu.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja polecam czystą ekologię. Dziesięć kropli olejku waniliowego na pól szklanki wody. Wcieramy w miejsca narażone na potencjalne ugryzienia pajęczaków. Na ok 10-12 godzin w terenie wystarcza w zupełności. Używam już od ponad pięciu lat i jestem zadowolony. Paskudztwa trzymają się z daleka, a nie raz łaziłem po terenie bardzo "kleszczolubnym". Znajomi testowali też "Bio Insektal" i podobno też skuteczny. Natomiast wiem jedno: żadnego DEET i innej paskudnej chemii, bezpośrednio na skórę. To działa układowo, zatem przenika wgłąb naszych komórek. A ze względu na skład tych wynalazków- lepiej po prostu nie ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Stosuje wg pewnego przepisu działa nawet po praniach 😁
    Aspermet 200Ec Targeta 15ml
    500ml wody destylowanej
    30ml sidolux pvc do podłóg jako polimer zabezpieczajacy

    Mieszanka po spryskaniu ma starczać na 15-20 pran

    OdpowiedzUsuń