O blogu

Blog o wszystkim co związane z szeroko pojętą "taktycznością", survivalem itp.

środa, 3 stycznia 2018

Bluza MTS czyli Combat S-hirt firmy Kolltex.



Dziś trochę o Combat S-hircie firmy Kolltex.

Pod koniec maja dostaliśmy paczkę z gadżetami do testowania od firmy Kolltex.



Między innymi, był w niej Combat S-hirt.
Dziś bardzo krótko i konkretnie bez opowieści z dzieciństwa . :P



„Combat S-hirt” w skrócie CS, to taka koszulka termo aktywna połączona z rękawami bluzy mundurowej. Świetnie sprawdza się w ciepłym klimacie, gdy trzeba nosić kamizelkę kuloodporną.

Dzięki temu, że materiał termo przylega do ciała i dobrze odprowadza pot, to przebywanie przez wiele godzin w kamizelce nie powoduje uciskania i obtarć.
W momencie, gdy założymy kamizelkę na mundur, to i tak nie mamy dostępu do kieszeni pod kamizelką, zostają tylko kieszenie na rękawach. I CS to taki kompromis. Termo robi robotę, a rękawy chronią, w jakimś tam stopniu ramiona. Dzięki kieszeniom na rękawach można przenosić dodatkowy drobny sprzęt.
Pierwsze, co pomyślałem po wyjęciu z opakowania…. „ oooo Kuźwa, wygląda jak 5.11!”
Oczywiście, to projekt firmy Kolltex, ale pierwsze wrażanie było, jakbym 5.11 wyciągał z opakowania.
Ciekawy design cieszy oko, taki amerykański i piszę to, jako komplement.
Materiały też lepsze, to od razu widać i czuć. Materiał termo, który jest na klacie i plecach, to ten sam materiał co został zastosowany w koszulce VERO pod mundur ->klik. Czyli magiczny Nithril z jonami srebra, który neutralizuje brzydki zapach potu. W recce koszulki możecie poczytać o jego właściwościach.
Natomiast rękawy to 50% bawełny i 50% NYLONU w splocie rip-stop, czyli to co tygrysy lubią najbardziej. Nie żadna uwiniana mieszanka 98%  bawełny i 2 % nitszitu, lub 65% szitu i 35% bawełny jak u innych firm.

Opis producenta:
Bluza MTS
Specyfikacja:
Tkanina: 50/50 NYCO splot rip-stop
Dzianina: Termo 270gr pokryta jonami srebra
Zamki: Alpha
Nici: Ariadna/Amann
Rzep: Alfatex(należący do grupy Velcro)
Rozmiary:S, M, L, XL, XXL
Kolory: Olive, Black, Wz93, coyotbrown ,
„Bluza MTS to wersja popularnie znanej bluzy combat s-hirt. Wprowadzając autorskie zmiany zyskaliśmy połączenie wygody, użyteczności i nowoczesnego wyglądu. Bluza tworzy idealny komplet ze spodniami MTS. Części wykonane z tkaniny NYCO (rękawy oraz wysoka stójka) zabezpieczają ręce, ramiona oraz szyję przed otarciami i uszkodzeniami mechanicznymi. Korpus wykonany z dzianiny termicznej najwyższej jakości pokrytej jonami srebra, co gwarantuje antybakteryjność oraz komfort noszenia zarówno w ciepłe jak i zimne dni. Dwie kieszenie na ramionach odszyte w sposób kryty, zamykane za suwak. Na kieszeni duży rzep Velcro. Na wysokości łokcia wzdłuż przedramienia wyprofilowana kieszeń na wkłady ochraniające. Suwak wzdłuż nadgarstka pozwalający zmniejszyć lub zwiększyć obwód rękawa w szybki i łatwy sposób. Długi (25cm) suwak przy szyi pozwala szybko i wygodnie zakładać i ściągać bluzę.

Nasz opis i lecim „od góry”:



Stójka jest średniej wysokości, wyłożona od środka polarem 100’, który jest wywinięty i przyszyty na zewnątrz. Przy pierwszym macaniu pomyślałem sobie że taki gładki polar to nie jest dobre rozwiązania, bo w lato będzie grzał szyję. Okazało się, że ten polar działa tak samo jak „wafle” w u innych firm. Nie grzeje, dobrze wchłania i odprowadza pot. W wakacje nie zauważyłem ani nie odczułem by był mokry, nawet podczas upałów gdy się bardzo pociłem . Jest to fajne rozwiązanie, bowiem w zwykłym mundurze, gdy bardzo się spocimy i kołnierz jest mokry to może obcierać i podrażniać szyję. A dzięki temu, że polar jest wywinięty i przyszyty na zewnątrz, krawędź stójki nie obciera.
Co do wysokości stójki, dla mnie osobiście mogła by być trochę dłuższa i odrobinę szersza, ponieważ po włożeniu buffa i zasunięciu suwaka czułem lekką klaustrofobię. Ale i tak jest lepsza niż np. w Amerykańskim Massif-ie w UCP który używałem jakiś czas, oraz w typowych Chińczykach(kiedyś w ochronie używałem Chińskiego CSa).
Natomiast dla Koso, stójka jest idealna, nawet z buffem… więc jest coś nie tak ze mną lub z nim :) .
Długi suwak, który ma 27cm bardzo ułatwia zakładanie i zdejmowanie. Od góry jest osłonięty zakładką z materiału, dzięki której nie podrażnia szyi.
Jedna rzecz, która czasami i trochę mnie drażniła, to metka z ostrymi krawędziami na środku kołnierza. Drażniła mnie tylko wtedy, gdy było bardzo gorąco i bardzo się pociłem. Po kilku wypadach w teren obiecywałem sobie, że w domu ją ładnie odpruję, ale zawsze zapominałem i tak jest do tej pory.
Nie wiem od czego to zależne, ale jak jest chłodniej to metka nie przeszkadza :) .


Z tyłu stójki natomiast mamy miękki rzep o wymiarach 5cm x 3cm, do którego było doczepione logo firmy Kolltex… No niby fajny patent, ale tu się przyznam że w terenie to logo chowałem do kieszeni, bo czasami się zaczepiało o szelki lub chustę. Wiem, że sporo firm daje rzepy z tyłu na „kocie oczy” lub nazwisko. Ale w tym przypadku ten rzep jest trochę za nisko i jest za mały. Żeby mógł spełnić swoje zadnia, musiał by być wielkości „imiennika” i mieć zaokrąglone rogi oraz być przyszyty trochę wyżej . Z tym, że po odczepieniu logo, rzep w niczym nie przeszkadza.
Z tyłu mogło by być wszyte jakieś cienkie uszko, które by robiło za wieszak i do którego by można przywiązać np. czapkę lub kapelusz.
Fajnym patentem znanym z koszul turystycznych, były by też dwa małe uszka na samym dole korpusu, co by ułatwiło suszenie w terenie.


Przód i tył jest tak skrojony, że nie ogranicza w żaden sposób ruchu ramion. Można w nim się podciągać, obejmować, czołgać, chodzić na rękach i nic nigdzie się nie ciągnie i nie stawia oporu. Niby to normalna rzecz dla dobrze skrojonego CSa, ale piszę o tym ponieważ w dwóch CSach strasznie mnie denerwowało, że na plecach był jakiś opór.




Jak dla mnie bardzo dużym plusem są wyprofilowane rękawy, obawiałem się na początku, że będzie to jakoś ograniczało ruchy, będzie coś obcierać, że wkłady na łokcie będą mnie denerwować…
Nic bardziej mylnego, dzięki temu że  rękawy są wyprofilowane zwiększa to nawet komfort użytkowania.
Niema efektu „worka” jak np. w UBCASach Brytyjskich, czy w bluzach BDU/ACU/wz2010 i całej masie innych, w których pianki ochronne są zawsze wszędzie, tylko nie na łokciu, gdzie potrzeba.
Rękawy są szczupłe, nie odstają, i dzięki temu nie przeszkadzają w terenie. Ale dzięki elastycznemu materiałowi termo nawet ktoś z bickiem 50cm powinien czuć się komfortowo, bowiem materiał w tym miejscu rozciąga się do ok. 53cm. A jeżeli ktoś ma więcej w bicku to Kolltex na pewno uszyje większego ;) .





Na łokciach jest naszyta dodatkowe warstwa materiału w kształcie „łezki”, jak w spodniach od munduru wz2010, która tworzy kieszeń na wkłady ochronne z pianki idealnie pasują pianki z kolan od wz2010.( dla mnie plus, bo tych pianek pełno się u mnie wala ;) ) Fakt, że są one duże, i trzeba się chwile do nich przyzwyczaić  ale jak już się ułożą to dokładnie ochraniają cały łokieć. Nawet podczas szybkiego czołgania są one na swoim miejscu i łokieć jest cały czas dobrze chroniony. Jak dla mnie to duży plus i po przyzwyczajeniu się w niczym mi nie przeszkadzały, chociaż Koso trochę marudził, że po co takie duże pianki? Zawsze można dać mniejsze i np. z cienkiej karimaty.
Jedynie upierdliwe jest ich wkładanie  i wyjmowanie, otwór zapinany na rzep jest mały i trzeba trochę się gimnastykować, by je wsadzić.




Fajnym rozwiązaniem jest ten i właśnie taki klin pod pachami. Różni producenci mają swoje „kliny”, które działają lepiej lub gorzej. Ale w przypadku tego CSa ten klin bardzo fajnie się sprawdza i jest na tyle szeroki, że szwy łączące z korpusem nie obcierają pachy. Natomiast przy podnoszeniu rąk do góry, nic się nie ciągnie.




Co do kieszeni na ramionach mam mieszane uczucia…
Są płaskie, wpuszczone w rękaw i nie odstają. Co jest dużym plusem, ponieważ o nic nie zaczepiają jak kieszenie pudełkowe. A np. w wz2010 źle umiejscowione kieszenie doprowadzają mnie do szewskiej pasji przy zakładaniu i zdejmowaniu plecaka, oporządzenia czy nawet gore-texu.
Tutaj tego problemu niema, a są na tyle duże, że nawet większe przedmioty nie powodują nadmiernego wybrzuszenia, ponieważ kieszeń jest podszyta materiałem termo, który bardzo się rozciąga (ale po zdjęciu wraca do swojego poprzedniego stanu).
I pierwszy raz w życiu będę marudził o za dużych kieszeniach…





Są one gigantyczne :D, do tego stopnia, że da się w nie włożyć pianki na kolana od munduru wz2010. Co prawda podczas używania tego CSa, nie miałem potrzeby wkładania drugich pianek dla ochrony ramienia… Ale ta opcja przyda się  graczom w paintballa/speedball lub do CQB jako dodatkowa ochrona ramienia. A pianka tak się układa, że bardzo dobrze chroni ramię narażone na ostrzał. Pod tym względem jest to mega rozwiązanie.


Dawno temu gdy sam „malowałem” i często graliśmy z jedną „ekipą zawodowców” to we wszystkie kieszenie wkładałem kawałki karimaty, jednak nie chroniły one tak dobrze jak pianki w CSie ;) I tutaj szczerze i bez szydery polecam właśnie do paintballa lub do CQB. Kieszenie jak dla mnie są też zbyt głębokie. Kilka razy przestraszyłem się, że zgubiłem zapalniczkę ZIPPO, a ona poleciała na sam tył i musiałem głębiej sięgnąć, by ją wyjąć.


Natomiast gdy nosiłem ją z przodu kieszeni w „dołku”, w momencie gdy zginałem rękę, zapalniczka lądowała centralnie w zgięciu łokciowym, co było mało komfortowe.


Mankiety zwężane na suwak, to bardzo fajne rozwiązanie.
Na początku obawiałem się, że gdy dostanie się piach będą się zacinać. Ale dobrze działały nawet przy czołganiu (a kilka razy w tym CSie czołgałem się na podchodach i stalkach, z tym, że polecam pod spód założyć drugą koszulkę, bowiem czuć wszystkie gałązki i igiełki wbijające się w brzuch, chociaż to normalne w CSach) w piachu czy błocie, suwak jest cienki i żyłkowy, dodatkowo zakryty materiałem.
Szybko i jedną ręką nawet w rękawiczkach można rozsunąć lub zasunąć mankiety, nie trzeba gimnastykować się z guzikami czy hałasować rzepami.
Fajnie się to sprawdziło w wakacje na obozie gdy paręnaście razy w ciągu dnia krążyłem między obozem, a lasem. Na obozie szybko rękaw rozsuwałem i podwijałem, wchodząc do lasu dwa ruchy reki i rękaw był opuszczony i zasunięty.
Nawet jak jest pianka na łokciu, rękaw idzie szybko podwinąć do ok. ¾ przedramienia.
Jedynie brakuje mi na brzegach mankietów, np. elastycznej lamówki/gumy, która po zasunięciu rękawa bardziej by go uszczelniała w przypadku używania cienkich rękawic, typu „wampirki”, a w takich często pracuje. W przypadku używania rękawic taktycznych z rzepem na nadgarstku, nie ma takiej potrzeby.

Wymiary:


Wymiary Lki.
Szerokość w klacie, mierzone na płask bez rozciągania ok 55cm, po maksymalnym rozciągnięciu...ok 76cm
Długość korpusu od pachy w dół bez rozciągania 62cm, rozciąga się do ok 90cm
Rękawy są dość długie, co dla mnie jest zajebiaszczym plusem, jego długość od pachy do końca mankietu to ok 63cm.
Termoaktywny materiał, z którego jest uszyty korpus, jest bardzo elastyczny. Fajnie  rozciąga się, ale co ważne po zdjęciu CSa, materiał wraca do poprzedniego stanu.
Jest on też bardzo odporny na zaciągnięcia np. od twardego rzepa. O CSa od nowości nie dbałem i nie szanowałem (dali za darmo do testów :D ), używałem gdzie się dało i bez oszczędzania. I nie widać na nim żadnych śladów używania oprócz minimalnego sprania koloru na rękawach.

Ale tutaj zaznaczę, że: praktycznie po każdym wyjeździe leżał po kilka dni w wilgotnym garażu, bowiem po powrocie z wypadów przebieram się w czyste ciuchy zanim wejdę do domu.  Brudne tradycyjnie zostają na kilka dni w kącie zanim je zaniosę do prania. CS był wiele razy mokry od deszczu, przepocony, albo ubłocony i tak leżał po kilka dni. Raz go woziłem mokrego prawie tydzień w worku w samochodzie, zanim o nim sobie przypomniałem, więc materiał 50%bawełny/50%nylonu miał prawo trochę wyblaknąć a do tego był prany już ok. 15 razy.
Jednak mimo tego nadal się nadaje na imieniny u teściowej. Kolor jest ładny i w miarę żywy.


Dzięki temu, że korpus jest długi i bardzo rozciągliwy, Koso pozbył się w końcu dekoltu hydraulika :)


CSa używałem jeszcze w listopadzie, pod spodem miałem hamerykańską koszulkę z siatki. Podczas szybkiego marszu było ok., ale na postojach musiałem zakładać kurtkę.



W połączeniu z ciepłym polarowym bezrękawnikiem fajnie sprawdza się w chłodne dni gdy za chłodno na sam mundur a za ciepło jeszcze na ocieplacz pod mundur .







Plusy i potencjalne minusy opisałem wyżej, więc nie będę jeszcze raz rozpisywał się.
Ja osobiście jak za cenę ok 200zł polecam mimo jakiś tam dla mnie minusów, które wcale nie muszą być minusami dla innych, jest to bardzo fajny CS, wykonany z bardzo dobrych materiałów. A przy zakupie CSa zwracajcie uwagę na materiały z jakich jest wykonany?
I tutaj jeszcze raz przypomnę, że materiał termo jest mega przezajebiaszczy, mimo używania przez kilka dni CS nie capił potem.
Natomiast same rękawy to 50% bawełny i 50% NYLONU. Materiał ten jest miękki i miły w dotyku.
A sam CS tak jak reszta rzeczy produkowanych przez firmę Kolltex jest szyty w Polsce, przez legalnie zatrudniane Polki. Więc nie ma co marudzić że drogo :P


Do kpl. dostałem też czapkę pod hełm dla żołnierzy.
W sumie niczym wyjątkowym nie różni się od cienkich czapek do biegania, takich firm jak UA, Nice, i kilku z Decathlona. Oprócz tego że….. materiał jest w uj lepszy, i ma magiczne właściwości, które opisywałem przy okazji recki koszulki pod mundur z tego samego materiału -> klik! Przyznam się, że zmusiłem się na początku do używania tego „taktycznego czepka ’ w ramach testowania, bo nie widziałem potrzeby używania takiej czapeczki wcześniej :)
Ale już po pierwszym użyciu, gdy w czerwcu przy temperaturze ok. 30stC musiałem biegać 6 godz. w kevlarze, doceniłem ją. I od tamtej pory zakładam ją za każdym razem, gdy wiem, że będę musiał  nosić hełm przez dłuższą chwilę. Czapka jest rewelacyjna i bardzo podnosi komfort długotrwałego noszenia hełmu. Nawet w upały zakładałem ją pod hełm. Dosłownie wciągała pot i dzięki temu, nie lał się on po oczach. Niby skórzany potnik w hełmie nigdy mi nie obtarł ani jakoś bardzo nie podrażnił skóry, ale zostaje takie dziwne uczucie, ci co służbowo biegają w hełmie po kilka godzin będą wiedzieli o co chodzi. Dzięki czapce nie ma tego uczucia. Po kilkunastu użyciach (po kilka godzin z hełmem na głowie) jestem nią zachwycony i polecam.
Sprawdzi się ona też bardzo dobrze przy aktywności fizycznej i różnych sportach.
Biegałem w niej jeszcze na początku grudnia przy temperaturze ok +5stC. i spokojnie dawała radę, nie było mi gorąco jak w czapce z polaru 100", ale głowa i uszy nie marzły.
Bardzo dobrze odprowadza pot i błyskawicznie schnie, świetnie się nadaje do wszelkiej aktywności fizycznej  tak do ok +5stC ja polecam.

Wykonanie jak to u Kolltexa... na 5+ :)




ŁYSSY



Marudzenie Koso:
Combat shirt… rękawy z bluzy wszyte do termoaktywnego t-shirta, co tu jeszcze można wymyślić? No w sumie nic nowego ale można połączyć kilka patentów w jedną całość. Za co polubiłem combat shirta od Kolltexa? Za jego wygląd. Na prawdę wygląda spoko trochę jak „lowe profile”. 
W pierwszej chwili materiał koszulki ani trochę mnie nie przekonywał ale po czasie zmieniłem zdanie. Faktycznie robi robotę w pewnym sensie. Niestety przez to, że idealnie przylega do ciała, dobrze odprowadza pot w trakcie ruchu ale w przypadku statycznych działań w pełnym słońcu występuje efekt „grzania”, który nie był jakiś dramatyczny (kwestia wyboru i przyzwyczajenia) ale jak to mówią nic nie jest idealne. 
Koszulka jest dłuuuga, nie zdarzyło mi się, żeby wyszła ze spodni więc jak najbardziej na plus. Rękawy profilowane czuć, że przylegają do ciała, nałokietników nie miałem okazji używać ale mam wrażenie, że nie będzie problemów z ich przesuwaniem się. Mankiety zapinane na suwak. Niestety nie pozostałem ich zwolennikiem. Nie ma tu w ogóle mowy o jakiejkolwiek regulacji. Niby fajne bo robimy bzzzz i mamy luźny mankiet ale nie widzę potrzeby takiego rozwiązania. 
Kieszenie, ach te nieszczęsne kieszenie. Akurat to nie jest dobrą stroną tego produktu. Zamykane są suwakiem, z dużym otworem który umożliwia bezproblemowe wyjęcie zawartości. Kieszenie zostały wpuszczone w materiał dzięki czemu nie ma problemu z zaczepianiem się o cokolwiek, szczególnie przydatne w mieście (wystające druty, ciasne przejścia, działania z pojazdu itp.). Niestety powoduje to duży mankament a mianowicie zmniejszenie pojemności kieszeni prawie do zera. ;-( Po włożeniu nawet notatnika czuć jak się wbija w rękę. Gmeranie i szukanie potrzebnego przedmiotu też nie jest zbyt przyjemne bo kieszeń jest płaska. Kołnierz bluzy wyłożony polarem, również nie zauważyłem tu żadnych problemów. Wysokość kołnierza jak dla mnie optymalna, poza tym jest dosyć sztywny, wszystko to sprawia, że szelki od kamizelki czy od pasa nośnego karabinka nie wbijają się i nie piłują szyi.
Podsumowując fajny ciuch ale nie do wszystkiego. Gdzieś do jakiś miejskich działań albo do treningów jak najbardziej ale do ciężkiej roboty średnio się nadaje raz przez wspomniane kieszenie, w których noszenie większej ilości sprzętu nie jest dobrym pomysłem dwa, że zapięcie mankietów na suwak też moim zdaniem nie jest najlepszym wyjściem.

KOSO

2 komentarze:

  1. Płaskie kieszenie to dla mnie zmora, szkoda bluzy bo doskonale znam ten problem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płaskie kieszenie, w warunkach miejskich-super.
      W leśnych-średnio.
      Wszystko zależy gdzie i do czego będziemy go używać ?

      Usuń