O blogu

Blog o wszystkim co związane z szeroko pojętą "taktycznością", survivalem itp.

poniedziałek, 16 listopada 2015

Energizer Headlight 3LED


Dawno temu (może już będzie 4 lata) w pewnym sklepie nie dla idiotów zobaczyłem latareczkę Energizer Headlight 3LED jako, że na tamtą chwilę  nie miałem na stanie czołówki postanowiłem zaryzykować. Gdzieś tam w sieci słyszałem, że jak za tą cenę to daję radę. No i cóż stało się, zostałem hmm… nazwijmy to „neutralnym” posiadaczem tej latarki, już tłumacze dlaczego.

Dane producenta:
  • Mocna, Wytrzymała i Energooszczędna latarka czołowa.
  • Zasilana 3xAAA
  • 3 białe diody LED (zimne światło)
  • Ergonomiczna i komfortowa poduszeczka zapewniająca wygodę noszenia i specjalne wyprofilowanie zapobiegająca otarciom
  • Ruchoma główka zapewniają możliwość ustawienia dowolnego kąta padania światła
  • Wygodny i poręczny włącznik
  • 17h świecenia, 33 Lumeny, zasięg 21m

A teraz realia. Mocna i wytrzymała to ona jest na papierze. Plastik sprawia bardzo kiepskie wrażenie cała trzeszczy przy jej dotykaniu. System nośny to płaska guma 20mm ze standardowym systemem regulacji czyli okienko i drabinka. Pasek na końcach jest na stałe przymocowany do latarki (nie przesuwa się).


Od strony czoła mamy cienką warstwę pianki z „wentylacją”. Wszystko to sprawia, że latarka pewnie trzyma się głowy jednak pianka powoduje, że po chwili czoło mamy całe mokre od potu. Coś za coś.  


Zdjęcie pokrywy od baterii jest możliwe tylko przy użyciu śrubokręta albo czegoś na jego podobieństwo. Baterie wytrzymują dosyć długo jeśli świecimy tylko od czasu do czasu. Jestem skłony uwierzyć w te ~15h. Oczywiście o jakichkolwiek stabilizatorach możemy tu zapomnieć.




Główkę możemy regulować prawie w 180*. Przydatna sprawa gdy chcemy użyć latarki jak reflektora, np. kładziemy ją na podłodze i świecimy w coś na ścianie. Niestety główka mocowana jest na wcisk nie ma żadnych ząbków które trzymały by położenie czy coś w tym stylu. O dziwo mój egzemplarz nie zdążył się jeszcze wyrobić a obawiam się, że jest to możliwe.




Wyłącznik to całe sedno tej latarki. Jedna wielka porażka. Latarka posiada 2 tryby mocniejszy i słabszy. Różnica w trybach jest nie wielka, nawet trudno zauważalna dopiero po wyjściu z nią z domu zrozumiałem dlaczego jest większa i mniejsza kropka. ;-) 


Wyłącznik suwakowy ma 3 pozycje. Z lewej – słabe światło, środek – wyłączona, po prawej – mocne. Niestety ale wcelowanie w środkowe położenie to nie lada wyzwanie szczególnie na mrozie w rękawiczkach. Trzeba się czasami pobawić, żeby ją wyłączyć. Stwierdziłem, że trzeba coś z tym zrobić rozkręciłem latarkę, rzut oka na płytkę no i wyciąłem opornik z obwodu odpowiadającego za słabe światło. Teraz latarka świeci tylko mocnym światłem ale łatwo się ją wyłącza. UWAGA! Możliwe, że nie wszystkie egzemplarze posiadają identyczną płytkę więc zastanówcie się za nim wytniecie! Oszczędzi to wam nerwów z ewentualnym lutowaniem. ;-)



Podsumowując:
Za cenę około 30zł otrzymujemy przeciętną czołówkę dobrą do użytku domowego jako podręczna lampka przy łóżku, od biedy do czytania książki czy profilaktycznego grzebania w samochodzie. W terenie latareczka raczej szybko nam się rozleci. No i dużym plusem jest jej dostępność, kupimy ją w prawie każdym większym markecie.

KOSO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz