O blogu

Blog o wszystkim co związane z szeroko pojętą "taktycznością", survivalem itp.

czwartek, 5 lutego 2015

Z serii: Tu ti, tu rum...
„Plecak ewakuacyjny” Po co Ci on?

"Plecak Ewakuacyjny" Po co Ci on?

Mowa będzie o tzw. B.O.B.ie, z angielskiego „Bug out bag” w wolnym tłumaczeniu, to plecak ucieczkowy.
BiS- Bierz i Sp…adaj z miejsca zagrożenia . 
Czemu ucieczkowy? Przed czym masz uciekać ? I po co Ci taki plecak?


Chodzi o natychmiastową ucieczkę z domu, a właściwie ewakuację w czasie klęski żywiołowej, pożaru, który nas zaskoczył w środku nocy, wycieku gazu oraz innych zagrożeń, które zmusiły by nas do natychmiastowego opuszczenia naszego domostwa.

Teraz tutaj powinienem przytoczyć "pincet" przykładów większych pożarów, wybuchów gazu, oraz ewakuacji mieszkańców kilku domów bo operator koparki ręcznej znalazł granat lub coś większego. Przykłady te, by były z Polski i w dodatku z ostatnich kilku lat .
Te historie oraz drastyczne zdjęcia miały by na celu uświadomić Ci, że taka ewakuacja w środku nocy może kiedyś tobie i twojej rodzinie się przydarzyć .
Oby to było coś lightowego, np. wyciek gazu w budynku obok, czy znalezienie wielkiej bomby dwie ulice dalej.
Ale nie będę przytaczał takich zdarzeń bo szkoda twojego czasu w pracy, na czytanie takich rzeczy. :) A każdy kto chociaż jednym okiem ogląda dziennik w TV, sam sobie przypomni jakiś większy pożar lub wybuch gazu, o którym było głośno kilka lat temu.
Wyobraź sobie sytuację, że w środku nocy budzą Cię syreny wozu strażackiego i karetek.
Wstajesz zdezorientowany i nie wiesz co się dzieje?
Wszędzie pełno dymu, przed domem pełno gapiów i służb.
Orientujesz się, że u sąsiada nad tobą jest pożar.
Co robisz?
Załóżmy scenariusz, że mieszkasz/wynajmujesz w starej kamienicy, gdzie są dodatkowo drewniane stropy.
Może masz kilka minut by uciec z domu, a może kilka sek., zanim zapadnie się sufit i pożar wkroczy do twojego domu.
Co robisz?
Szukasz wielkiej torby albo  plecaka? Ratujesz laptopa, TV, dokumenty, pieniądze, akty własności ????
Teraz, gdy siedzisz spokojnie na swoim ulubionym fotelu przed kompem, pijesz ciepłą kawę, zastanów się co najpierw byś zabrał.
-To proste przecież !?
Tak ?
To weź kartkę długopis i włącz stoper, zrób listę.
CO JAKO PIERWSZE ZABIERAM Z DOMU ? (o rodzinie nie piszę, bo to chyba oczywiste)
..
...
.....
......
.......
........
........
Ile czasu Ci to zajęło ? Ile rzeczy wpisałeś na listę ? Oki, daj sobie jeszcze chwilę, pomyśl spokojnie, dopisz do listy to, co Ci się teraz przypomniało.
..
...
....
.....
......
.......
-Czy wiesz gdzie wszystko z tej listy masz w domu?
-Znajdziesz wszystko w ciemności? Można się liczyć z ewentualnością że strażacy odłączyli prąd.
-Czy dasz radę z tym wszystkim zabrać się na jeden raz?
Ja uczciwie się przyznam, że dzięki skrupulatności mojej żony, wszystkie dokumenty są w jednej szafie, na jednej półce w kilku segregatorach .
I w razie „shity time”  wrzucam segregatory do worka i przez okno (oczywiście, jeżeli by był  na to czas, ale raczej na to nie liczę, jednak wolę być przygotowanym). Wstępnie mam na taki cel przygotowane wojskowe worki brezentowe, ale jeszcze muszę w środku jakoś przykleić/wkleić worek na gruz i dorobić jakieś sprytne zapięcie.
Wracając do tematu.
No właśnie co najpierw zabierasz ?
Zabierasz dokumenty z szafy ? Bo się zasugerowałeś tym co wcześniej napisałem?
I teraz jak to by wyglądało?
Środek nocy,  budzisz się w piżamie albo na gaciach, bierzesz karton z dokumentami + rodzinę i wybiegacie na zewnątrz.
Chcesz wrócić po resztę dobytku, ale strażak Cię powstrzymuje, stoisz na ulicy i widzisz jak twoje mieszkanie się zajęło ogniem, a ty i twoja rodzina została na ulicy w piżamach z kartonem dokumentów.
Mhhhh….. super, udało się uratować akt notarialny, świadectwa pracy z kilku prac, rachunki za gaz,  gwarancję na pralkę i wiele wiele innych ważnych kwitków.
Ale ty i twoja rodzina dalej stoicie w piżamach na ulicy!!!
-Dzwonię do rodziny lub szwagra ? He… telefon został w domu, sąsiadów za bardzo nie znasz, co teraz?
Pamiętasz stary numer stacjonarny do rodziców, pożyczasz telefon od jakiegoś gapia, dzwonisz do rodziców.
„Wybrany numer nie istniej, Wybrany numer nie istniej, Wybrany numer nie istniej”
No tak, przecież rodzice dwa lata temu pozbyli się stacjonarnego telefonu, pamiętasz jeszcze numer do żony/partnerki, ale ona jest obok i telefon też zostawiła w domu.
Pamiętasz jeszcze numer do swojego szefa/przełożonego …… 
Hehe i co teraz? Dzwonić do niego w środku nocy???
Oki, załóżmy że jakieś starsze małżeństwo was przygarnia na tą noc.
Nakarmili was, dostaliście jakieś dziadkowe ubrania, jakoś tam udało się wam przypomnieć numer do rodziny.
Biorą was do siebie, i jak to teraz by wyglądało?
Trzeba odtworzyć wszystkie dokumenty, karty bankowe/kredytowe, żeby wybrać kasę i zacząć jakoś funkcjonować.
Jeżeli pamiętasz numer konta bankowego i hasła możesz zrobić przelew zaufanej osobie, aby wypłaciła Ci kasę ze swojego konta.
A co jeżeli wszystko było zapisane na laptopie czy kompie?



Oczywiście opisałem to w dużym skrócie i tak dość optymistycznie.
A jak by to wyglądało w Amerykańskim filmie ?
Budzisz się w środku nocy, czujesz dym, za oknem straż i karetki.
Uświadamiasz sobie, że nad tobą u sąsiada jest pożar.
Budzisz żonę/partnerkę, zakładasz swojego BOBa, żona/partnerka swojego.
Żona/partnerka idzie po dzieci/psa/kota, ty wrzucasz do specjalnego worka dokumenty, wyciągasz kasę ze skrytki.
Worek wyrzucasz przez okno (jeżeli jest czas oczywiście) chwytasz ze stolika kluczyki od samochodu i portfel.
Żona do specjalnego worka w szafie z ubraniami dzieci wrzuca trochę ich ciuchów, zabiera dzieciaki.
Wszystko w zależności od organizacji, zaplanowania i przećwiczenia takiej ewakuacji z członkami rodziny można skrócić do 2-3 min?
2-3 min na wyjście z domu w środku nocy i zabraniu najpotrzebniejszych rzeczy.
2-3 min, dużo czy mało? Wszystko zależy od sytuacji i zagrożenia i tu można wypracowanie następne na ten temat napisać.
Wychodzicie na ulicę, i w tym momencie zawala się budynek.
Nic już nie jest do odzyskania . Przypominasz sobie o worku z dokumentami który jednak udało Ci się wyrzucić przez okno, prosisz strażaka by go przyniósł bo jest blisko palących się zgliszczy .
I co teraz?
Wypadało by się ubrać chyba co?
Wyciągasz z plecaka stare spodnie, które chciałeś wyrzucić, starą bluzę i stare buty, które nie nadawały się do kościoła i Ci się nie podobały .
Wszystko stare i brzydkie ale twoje!!! Zaczniesz wszystko od nowa w starych, ale swoich gaciach, a nie pożyczonych .
Żona czy partnerka też się ubierze w stare ciuchy, ale to będą jej ciuchy. A w takiej sytuacji będzie to też niezły aspekt psychologiczny, że chociaż te stare portki się uratowały.
Ale oczywiście zanim żona sama się ubierze, najpierw ubierze dzieci.
Ty w tym czasie będziesz już ubrany i jeżeli miałeś szczęście to samochód akurat zaparkowałeś gdzieś dalej, bo twoje miejsce zajął sąsiad. Przyprowadzisz samochód wsadzisz rodzinę, a to kolejny mały pozytyw.
Z BOBa wyjmiesz wodę i słodycze, dasz dzieciom/żonie.
Kolejną rzeczą, którą wyjmiesz z plecaka to będzie stary telefon, w którym masz zapisane numery całej rodziny i wszystkich znajomych, bateria będzie oczywiście rozładowana. Ale jak przełożysz starą i nie aktywną kartę do pożyczonego telefonu to uda Ci się zgrać numery albo chociaż wybrać i zapisać ten, o który Ci chodzi.
Dzwonisz do rodziny/znajomych, ktoś was przygarnia.
Z plecaka jeszcze wyjmiesz w domu rodziny szczoteczkę do zębów, zmianę bielizny.
A do szybszego odtworzenia dowodu osobistego czy prawa jazdy przyda Ci się ksero tych dokumentów z BOBa.
Skserowana polisa ubezpieczeniowa  oraz nr kont bankowych też okażą się bardzo pomocne.




Teraz już wiesz co to ten BOB, plecak ucieczkowy, BiS, torba ewakuacyjna.
Założenia ogólnie są takie, że jak się znajdziesz w samych gaciach z plecakiem w „terenie przygodnym” to:
- ubierzesz się
- najesz (zaleca się zapas jedzenia i wody na 72godziny - ale o tym następnym razem)
- przygotujesz prowizoryczne schronienie
- będziesz miał w nim rzeczy, którymi można się bronić przed napastnikiem
- w razie potrzeby opatrzysz  rany
- a przy okazji wezwiesz pomoc
- będziemy mieli ksero dokumentów i trochę gotówki
Ale czy ten plecak kiedykolwiek Ci się przyda?
NAJLEPIEJ BY NIGDY SIĘ NIE PRZYDAŁ!
No właśnie chodzi o to, że on może się okazać bardzo przydatny do momentu, gdy go nie „złożysz sobie”.
Jak będzie już gotowy i w pełni wyposażony na atak zombie czy Marsjan, to prawdopodobnie zmieni Ci się też sposób myślenia.
Bo „dobrze przygotowanym nie przydarza się nic nieprzewidzianego” i będziesz trzymał pod łóżkiem 5kg gaśnicę na wypadek pożaru .
Jednak i tak wielu zdarzeń losowych nie da się przewidzieć w 100%.
Ale można się przygotować na zdarzenia takie najbardziej prawdopodobne chociaż w 50%, a to 50% i tak jest dużo lepsze niż okrągłe ZERO.
To co masz włożyć teraz do tego BOBa??
I ile to kosztuje?
-Przecież nie wydam 50zł żeby całe życie leżało na szafie i czekało na "shity time".
Tylko spójrz inaczej, wydasz te 50zł, a może i z czasem 150zł, ale te pieniądze mogą uratować tobie i twojej rodzinie życie.
Jak?
Ano tak, że jak by się coś wydarzyło faktycznie, to każdy członek rodziny nawet w środku nocy zakłada tylko plecak i może uciec na zewnątrz .
Ile to może trwać, jeżeli to przećwiczysz kilka razy to po 1 minucie będziecie wstanie opuścić mieszkanie, co innego opuścić cały budynek i znaleźć się na zewnątrz.
Na samym początku poszukaj w domu jakiegoś starego plecaka (ważne by był cały, nie porwany i w miarę mocny), tak ok. 30-40 litrów pojemności.
Jeżeli nie masz niepotrzebnego plecaka, to polecam się przejść do sklepu z demobilem ewentualnie poszukać na znanym portalu aukcyjnym w dziale - Kolekcje-Militaria-Umundurowanie i Wyposażenie. W Brytyjskim lub Niemieckim dziale poszukać plecaka 30-40 litrów koniecznie z Cordury. Koszt to od ok. 30zł-80zł.

I wsadzić do tego plecaka:
- ksero dokumentów!!!
- stary telefon z numerami rodziny i znajomych + ładowarka
- dodatkowe, zapasowe kluczyki do samochodu (jeżeli się taki posiada)
- ciuchy, w których już nie będziemy chodzić: spodnie (lepiej jakieś wygodne, luźne np. bojówki) koszulkę, polar lub sweter, jakąś wiatrówkę lub przeciw deszczówkę, dwie zmiany bielizny.
Ciuchy oczywiście mogą być stare, ale trzeba pamiętać, że w tych ubraniach może będziesz musiał  biegać „po mieście” i załatwiać kwitologię.
- buty i skarpety, lepiej by to były jakieś stare trekingi niż np. „lakierki” lub adidasy
- zapas jedzenia i min, 2x1,5L wody
- jakieś słodycze
- latarka czołowa
- nóż
- mały łom
- trochę sznurka, powertape, kilka trytytek
- apteczka + 2-3 folie NRC
- jakaś menażka i sztuce lub chociaż metalowy kubek 0,5
- mała kosmetyczka + mały ręcznik
- czapka, rękawiczki ,szalik (nawet w lato)
- bardzo przydatny może się też okazać pendrive na którym będziemy mieli scan dokumentów, zdjęcia mieszkania i wyposażenia (dla ubezpieczyciela)  

To jest takie podstawowe minimum!!! Nie uwzględniam w nim przebywania tyg., w dżungli czy walki podczas apokalipsy z zombie.
Wszystko to się zmieści w plecaku i powinno jeszcze zostać trochę miejsca na rzeczy, które nam wpadną w ręce podczas ucieczki.
Oczywiście jak w Google wrzucicie hasło BOB, Bug out bag, plecak ucieczkowy, to wam wyjdą taaakie zestawy ucieczkowe, że was oczy rozbolą.
I zaczniecie myśleć, że są ludzie którzy faktycznie się przygotowują na apokalipsę zombie.
Wyjaśniam.
Apokalipsa zombie i określenie, że ktoś jest przygotowany na taką ewentualność to jest skrót myślowy i żartobliwe określenie w środowisku, czy to wśród tacticalowców, EDCdowiczów, Preppersów, i innych takich wariatów z maniami prześladowczymi.
Jeżeli ktoś jest gotowy do walki z zombie to oznacza, że jest przygotowany na wiele zdarzeń i zagrożeń.
Ma zapasy w domu i poza nim na wiele tyg., a nawet przystosowany i wyposażony samochód na wypadek ucieczki .
Więc nie drzyj łacha z takiego wariata, ZOMBIHUNTERA , bo prawdopodobnie podczas jakiegoś "shite time" pomyślisz o nim, że może on Ci udzieli pomocy. Wątpię ale moooże...?

Nie pytaj czy? Tylko kiedy Ci się przyda?
A najlepiej by nigdy taki B.O.B. się nie przydał. 
Pamiętaj że „dobrze przygotowanym nie przydarza się nic nieprzewidzianego”, a nawet jak coś się wydarzy to łatwiej będzie tobie z tym poradzić.

Mojego B.O.B.a opiszę później, ale uprzedzam, że ciepię na liczne manie prześladowcze i wierzę w wiele (nawet te najgłupsze) teorii spiskowych.
Więc wychodzę trochę z innego założenia i przygotowuję się na dodatkowe zagrożenia niż pożar, wybuch gazu czy bomba lotnicza w okolicy. :)
Najważniejsze byś złożył to minimum o którym pisałem.


Więc...

LYSSY

 

5 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisany artykuł. Realne/rzeczywiste zagrożenia/scenariusze
    Umieściłem link do tego artykułu na mojej autorskiej, niekomercyjnej stronie,
    opisującej ekwipunek ewakuacyjny http://nanoinfo.eu/zez.htm

    OdpowiedzUsuń