„Bieda viper hood” czyli jak się
maskować szalem snajperskim?
Dziś zaprezentujemy
wam nasz patent na maskowanie się szalem snajperskim/maskującym.
Niby błaha
rzecz, ale kilka osób widziało jak wykorzystujemy na eventach zwykłe szale
maskujące, i byli bardzo zdziwieni że tak można, i że całe życie robili to jak
na filmach, czyli luźno zarzucali na głowę i tak śmigali. Oczywiście tak też
można, ale ten sposób bardzo słabo się sprawdza.
Szal
maskujący jest bardzo uniwersalny, i ma sporo zastosowań.
Można go
użyć do maskowania okopów, posterunków obserwacyjnych. Jako
narzutka na plecak, welon w ghillie do
maskowania broni. Do owinięcia samej broni, czy chociażby tripodów i optyki.
Jeżeli mamy trochę podstawowej wiedzy z maskowania to i całego siebie można też zamaskować … Można go użyć jako moskitiery, czy zamaskować wejście do okopu/szałasu/ziemianki.
Jeżeli mamy trochę podstawowej wiedzy z maskowania to i całego siebie można też zamaskować … Można go użyć jako moskitiery, czy zamaskować wejście do okopu/szałasu/ziemianki.
Nawet szybę
przednią w Honkerze można nim zasłonić
jak się dowiążę dużo naturalnego : )
Dlatego
dobrze mieć przy sobie w działaniach militarnych oprócz Viper Hooda lub pełnego ghillie
dodatkowo szal maskujący.
UWAGA!
PONIŻEJ
NUDNA HISTORIA POWSTANIA NASZEGO SZALA : )
Będąc z
pracy na jednym kursie , używałem zwykłych szali maskujących powszechnie
dostępnych w sklepach militarnych. A musiałem zbudować stanowisko ogniowe oraz
posterunek obserwacyjny. Szale miały
następujące wady.
Sztuczne-
miały małe oczka, z trudem można było przeciągnąć przez nie jutę i grubszy
sznurek oraz błyszczały się w słońcu nawet po „przymatowieniu”.
Szale z
bawełny miały fajne duże oczka, ale po nasiąknięciu warzyły swoje i łatwo się
rwały.
Dodatkowo
wkurzał mnie ich rozmiar, były za krótkie i za wąskie, często brakowało kilkanaście
cm. robiąc np. zadaszenie lub ekran.
Jakiś czas
po tym kursie znowu potrzebowałem do pracy szal maskujący, i zacząłem szukać
innych szali oraz siatek które nie miałyby wyżej wymienionych wad. Jedyny
fajny na jaki trafiłem to szal maskujący USMC, kontraktowy w six color desert camo.
Z tym, że on
też miał za małe oczka by móc przepleść pęczek juty , musiał bym dosłownie po
dwie nitki szydełkiem przeciągać, a z tym by mi się zeszło z rok.
Bardzo długo szukałem odpowiedniej siatki....kupowałem różne próbki z UE...aż w końcu trafiłem.
Po kilku
próbach, testach wyszło że najbardziej optymalny rozmiar to będzie właśnie
160cm na 100cm. I tutaj wiele osób się może oburzyć że po co taki duży...
Tylko tutaj
jeszcze raz zaznaczę że szalika potrzebowałem do pracy, do maskowania
posterunku.
Trzeba
pamiętać że zawsze łatwiej skrócić niż wydłużyć :) A nie chciało mi się nosić
10kg wojskowych glonów. Chciałem coś co było lekkie i zajmowało mało miejsca.
Na szybko
dodałem trochę juty, trochę „listków” kilka sznurków do dowiązania naturalnego
farszu i zadziałało, szalik się sprawdził.
Potem po
kilku próbach i testach doszło kilka wniosków, kilka pomysłów i tak oto już
został w takiej formie w jakiej widzicie poniżej.
OPIS TECHNICZNY JAK WYKONAĆ „Szal
snajperski”.
Jak już
znajdziecie odpowiedni szal maskujący to od razu radzę sprawdźcie czy nie błyszczy w słońcu. Jeżeli błyszczy to można go uprać kilka
razy, przeciągnąć w piasku lub delikatnie spryskać sprejem(ale trzeba mieć
wprawę) jeżeli dalej będzie błyszczał… to kupcie inny, nie błyszczący : ) .
Do wykonania
szala będzie potrzebne:
-jeden
odcinek sznurka/paracordu o długości ok 140cm-160cm.
-4 kawałki sznurka/paracordu po ok 45cm długie, lub
dobrego mocnego sznurka(nie może być naturalny, chyba że go dobrze
zaimpregnujecie…)
- 2 kawałki
shockcordu lub zwykłej grubej i okrągłej gumy z pasmanterii o długości ok 25cm
jeden.
-dwa guziki
kołkowe
-dwa
regulatory
-ok 25
odcinków sznurka/paracordu o długości ok +-30cm(mogą być krótsze bo raczej do szala
nie wiążę się dużo i grubo naturalnego, mogą być dłuższe bo wtedy wygodniej się
będzie wiązało naturę. : ) To już
indywidualnie trzeba przetestować jaka długość będzie dla was optymalna).
1-Sznurek złożony na pół z guzikiem.
2-Pojedyncze długie sznurki.
3-Shockcord z ściągaczem.
4-Długi sznurek do ściągania "kaptura"
2-Pojedyncze długie sznurki.
3-Shockcord z ściągaczem.
4-Długi sznurek do ściągania "kaptura"
Zaczynamy od
przywiązania w dolnych rogach pojedynczych
sznurków o długości ok 45cm.
Jeden koniec
sznurka opalamy i rolujemy w palcach by powstał ostry czubek.
Na drugim
końcu wiążemy supełek i delikatnie przypalamy by się nie rozwiązał.
Róg siatki
dzielimy sobie na pół, można namalować linie ok 5cm, i przewlekamy sznurek, na
końcu siatki zawiązujemy zwykłą pojedynczą pętelkę ze sznurka w taki sposób by
rożek siatki znalazł się w pętelce ze sznurka. Zaciągamy mocno, na to
termokurczke i delikatnie oraz ostrożnie opalamy.
W górnych
rogach robimy tak samo z tym że sznurek składamy na pół, tak żeby z
termokurczki wystawały dwa krótsze sznurki, sznurki przeciągamy przez guzik
kołkowy i zawiązujemy supełek na jednym (i opalamy ten jeden by się nigdy nam
nie rozwiązał) a potem robimy supełek na dwóch.
Supełek na
jednym potrzebny jest do tego by nie zgubić guzika, np. podczas stawiania
ekranu lub robienia zadaszenia. Wtedy rozwiązujemy supełek który jest na dwóch
sznurkach, i możemy przywiązać szal do np.
gałęzi .
Shockcord ze
ściągaczem będziemy zaciągać na guziku kołkowym, po spięciu powstanie „rękaw” w
który wkładamy ręce. Zapięcie powinno wypadać delikatnie z tyłu. Można też użyć
małych klamerek, ale mi osobiście się to rozwiązanie nie sprawdziło.
Po
przepleceniu przez siatkę gumy nakładamy regulator, zawiązujemy mocny supeł,
nakładamy termokurczkę i opalamy.
No i serce
szala. Czyli długi sznurek ok 140-160cm wplatamy w siatkę by powstał krąg. I
tutaj już zależy od was jak będziecie woleli końcówki zostawić, czy na zewnątrz
czy od środka. Ja osobiście wolę na zewnątrz, ponieważ po dowiązaniu „natury”
nie trzeba szalika odwracać na drugą stronę by go ściągnąć.
Sznurek
ściągamy po to by powstał „kaptur”, o wiele wygodniej się nosi szal nawet jak
jest dobrze obciążony „naturą” i nie spada z głowy. Jeżeli go nie zaciągniemy to ten sposób noszenia się nie sprawdzi,
bowiem będzie się zsuwał na plecy.
Jeżeli
prowadzimy obserwację statycznie w jakimś okopie, to można sobie szalem
zasłonić klatkę.
Natomiast
jeżeli działamy dynamicznie i biegamy po lesie, a na klacie mamy kamizelkę, to
klatę lepiej odsłonić, nadmiar szala zrolować i przywiązać żeby się nie rozwijał,
warto dać dodatkowy sznurek w tym miejscu innego koloru, lub gumę.
Osobiście
mam cztery takie szale, w czterech kolorach.
-Piaskowy,
idealny na okres wiosna, zima, jesień w teren gdzie jest dużo suchej trawy i do działania na poligonie,
gdzie jest też dużo piasku.
-Brązowy,
dobry na jesień typowo do lasu i iglastego i liściastego.
-Zielony-idealny
na lato w tereny gdzie jest dużo zieleni : )
Oczywiście
nie biorę wszystkich czterech z sobą , chociaż wszystkie i tak ważą i zajmują mniej miejsca niż
pełnowymiarowe Ghillie. Ale to jeszcze inny temat.
W szal można
wpleść jeszcze „listki”, osobiście preferuję zafarbowane prześcieradło od
starych wojskowych śpiworów.
Prześcieradło
rwę na pasy szerokości od 10cm do 15cm i długości ile fabryka dała. Składam je
na pół lub na trzy i wiążę raz mocne raz słabsze proste supły, potem farbuję i suszę
jeszcze zrolowane częściowo.
Po
całkowitym wyschnięciu i rozwiązaniu wychodzą fajne wzorki które dodatkowo
jeszcze maskują.
I nacinam
jak na zdjęciu.
Nie
nacięty róg, skręcam w palcach w rożek i przeplatam przez siatkę, po
czym rozkręcam, przerywam na pół i zawiązuję zwykły podwójny supeł.
Liści nie
trzeba dawać zbyt dużo i za gęsto, ponieważ wtedy może stać się mniej
uniwersalny i może wręcz demaskować niż maskować. Dodatkowo jak zamokną to są
ciężkie i bardzo ciemne, więc z umiarem.
Krótkie
odcinki o długości ok 10-20cm wiążę w „pajączki/wąsy”, tzn . po przepleceniu przez
2-3 oczka, zawiązuję jeden supełek tak by był mały luz i siatka się nie
ściągnęła, drugi supełek na styk, a trzeci dopiero mocno zaciągam. Wszystkie supełki
muszą być zawiązane w tą samą stronę by się za szybko nie rozwiązało. Wiążąc na sznurku, od razu mocno zaciskam pierwszy, drugi i trzeci.
Takie
pajączki daje na zasadzie kratownicy, na całym szalu co ok 7-9cm .
Jedynie w
„kręgu” ze sznura , który tworzy kaptur, daję trochę gęściej.
Oraz drugi
sposób wiązania juty i rafii o długości ok 20-35cm to na "cebulkę". Jak na
zdjęciu poniżej z tym że przeplatam przez 3-4 oczka. Pamiętając o mocnym zaciśnięciu supła.
Dzięki
takiemu wiązaniu juta i rafia nie będzie nam się odwiązywać i wypadać, trzeba
tylko mocno zaciągnąć węzeł. I długie
odcinki dajemy też w kratkę ale już rzadziej w odstępach ok 20-25cm.
Sznurki do
wiązania naturalnego farszu najlepiej zawiązać po założeniu szala na kogoś.
Gęściej na głowie i ramionach, rzadziej na plecach. Acz kol wiek im więcej tym
lepiej.
W zależności
jaki chcemy uzyskać efekt i w jakim celu robimy szal, gęstość farszu można
zwiększać lub zmniejszać.
Na pewno nie
ma sensu robić bardzo gęstego szala na zasadzie ghillie, ponieważ wtedy będzie
zajmował dużo miejsca i będzie sporo cięższy. Lepiej już zrobić pełnowymiarowe
ghillie lub vipera normalnego.
Używając
szala jako „bieda vipera” trzeba pamiętać że nie służy on do całkowitego
zamaskowania siebie by być nie widocznym z kilku metrów. A jedynie do
„przymaskowania", rozmycia sylwetki i nie rzucania się w oczy z większej
odległości. W innym przypadku lepiej i wygodniej się używa samego „vipera” lub innych ghillopochodnych stroików.
Szal jest
pół środkiem, a funkcja „bieda viperem” tylko skutkiem ubocznym, a nie
zamierzonym celem. : )
Pamiętać trzeba że "bieda viper" to skutek uboczny a nie zamierzony cel. Cały czas piszemy o szalu maskującym.A jak to założyć na siebie?
Ściągamy sznurek by utworzył się kaptur i zakładamy na głowę.
Zaciągamy ściągacz na guziku, wkładamy tam ręce.
Łapiemy za długie sznurki, krzyżujemy na klacie, i zawiązujemy z tyłu.
A tak wygląda w terenie:
w "bieda vaiperze" zrobionym z naszego projektu "multi szala snajperskiego" odległość ok 10m. Zdjęcia celowo robione na płaskim "otwartym" terenie bez przeszkód terenowych |
"bieda viper",odległość ok 4m. Zdjęcia celowo robione na płaskim "otwartym" terenie bez przeszkód terenowych |
A tak to wygląda z bliska :) |
Szal luźno zarzucony, odległość ok 4m. |
Odległość ok 2-3m. |
Tutaj szal nie maskuje jakoś zajebiaszczo, ale jest to odległość ok 2m!! Szal nie jest przyciemniony ani nie posiada żadnego farszu naturalnego. |
I wersja na zimę, jak jest mało śniegu, lub cienka warstwa która wszystkiego nie pokryła.
I na koniec jeszcze raz zaznaczę że "bieda viper" to skutek uboczny, to pół środek.
Minusem jego jest sposób zakładania, zawiązywania.
Trzeba go bardzo dobrze wyregulować i pościągać sznurki jeżeli chcemy w nim dłużej i dynamicznie się przemieszczać.
Minusem jego jest sposób zakładania, zawiązywania.
Trzeba go bardzo dobrze wyregulować i pościągać sznurki jeżeli chcemy w nim dłużej i dynamicznie się przemieszczać.
LYSSY
Czegoś takiego szukałem, świetny patent. Dzięki
OdpowiedzUsuńNieźle to wyszło. Opis konkret
OdpowiedzUsuń