Na początku września kuzyn jak zwykle wyciągnął mnie do Zakopanego na parę dni. Pogoda dopisała nie było upałów ale zimno też nie było. O tej porze roku Tatry na prawdę ładnie się prezentują. "Turyści" niestety są ale na pewne nie tylu co w sezonie wakacyjnym, jak się omija bardziej znane szlaki można uniknąć 2h czekania na zejście z Giewontu (pozdrawiamy kolegów z reszty ekipy ;-) )
I tak jak ostatnio parę spostrzeżeń dotyczących sprzętu.
Co mi się sprawdziło:
- Plecak - Holenderska podróba LBT 3Day Pack - po doświadczeniach ostatnich lat wybrałem coś większego tak żebym mógł wykorzystać pas biodrowy i odciążyć plecy przy wchodzeniu. Plecak spisał się świetnie w tej roli. Przy niedużym ciężarze około 5 kg nie było go prawie czuć na plecach. Jak go do testuję na pewno pojawi się opis na blogu.- Spodnie dpm lightweight - szybko wysychały, a miękki materiał nie powodował obtarć nawet jak był wilgotny. Dopiero teraz spostrzegłem genialność kieszeni cargo. Dzięki temu, że są w kształcie prostokąta a naszyte są w pionie (mam nadzieje, że wiecie o co chodzi) to wsadzona do nich mapa czy ciężkie przedmioty typu GPS nie przemieszczały się i nie uderzały o kolano co zdarzało mi się w przypadku BDU/ACU itp.
-Salewa MTN Trainer - bardzo dobre buciki, które mogę polecić każdemu od ostatniego wyjazdu zdążyłem je rozchodzić i dobrze mi się spisują. W tym roku znowu pokazały klasę podeszwa bardzo dobrze trzymała się nawet wilgotnych skał gdzie inni potrafili ujechać. Jedyny minus to brak wkładki antybakteryjnej co jest przyczyną niemożliwego capienia. Po powrocie parę godzin na słońcu do całkowitego wyschnięcia i przy okazji kąpiel w UV załatwia sprawę ale trzeba o to dbać.
Co mi się nie sprawdziło:
No i tu niestety nic nie napiszę bo nie przypominam sobie nic co by mnie mocno denerwowało albo utrudniało życie.
Jedynie przechodząc koło tylu "turystóf" co chwila nachodziła mnie taka refleksja... po co im sprzęt za miliony monet skoro i tak 3/4 z nich nie umie go nawet normalnie używać... Widok gości którzy na garbie mają zajebiste plecaki po 80-100L ale w ogóle z dobrodziejstw technologi nie korzystają po 2 godzinach przestał mnie dziwić. Pomimo zajebistego systemu nośnego większość i tak nie miała zapiętego pasa biodrowego albo taśmy stabilizujące mieli totalnie luźne przez co cały plecak latał jak..(tu dopowiedzcie sobie sami). Więcej kwiatków by się znalazło ale chyba nie ma sensu o tym pisać.
Na zakończenie parę widoczków:
Koso
Widok z Sarniej Skały. |
Czarny Staw Gąsienicowy. |
Gdzieś w drodze na Orlą. |
W dole Czarny Staw Gąsienicowy. |
Widok z przełęczy Krzyżne na Dolinę Pięciu Stawów Polskich. |
Przysłop Miętusi i naturo terapia siedząc na pokrzywach :) |
Tu jakiś brzydki Pan... chyba go widuje w lustrze. |
TOPR podczas akcji na Giewoncie. |
Słoneczna Słowacja. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz