W ostatni weekend wybrałem się na 3 dni do Zakopanego w
celach urlopowych. Pogoda nie dopisywała ale czego można się spodziewać o tej
porze roku od gór. Poniżej parę moich spostrzeżeń dotyczących sprzętu który mi
się sprawdził a który nie.
Co mi się sprawdziło:
Soft shell –
dopiero teraz zrozumiałem całą idee tego typu odzieży. Przez cały czas
wędrowaliśmy we mgle przez co odzież która powinna „oddychać” w ogóle nie
odprowadzała wilgoci. Wszystkie polarteki itp. nie dawały rady, owszem grzały
ale aż za bardzo, tak że człowiek był pochwali mokry. Do tego wiatr i wiadomo co
się dzieje. Uratował mnie soft shell od ECWCSa ubrany na koszulkę termoaktywną chronił
od wiatru a nawet jak był mokry jakoś tam trzymał ciepło. Pod kurtką
przeciwdeszczową powoli ale wysychał a raczej woda osiadała na wewnętrznej
stronie przeciwdeszczówki. Na postojach zakładałem na niego cienkiego polarteca
i było wyśmienicie. Spodniami z softa też bym nie pogardził szczególnie gdy padało cały dzień.
Kurtka rain cut z
decathlona – Nie oddycha w przeciwieństwie do goretexu ale podczas deszczu
i tak oddychalność nie ma znaczenia, za to jest lżejsza i mniejsza po
spakowaniu niż membrany. Dodatkowo chroniła przed naprawdę mocnym wiatrem.
Salewa MTN Trainer – Dały radę, nie rozleciały się, w jakiś tam sposób
podtrzymywały kostkę myślałem, że będzie dużo gorzej. Podeszwa dobrze trzymała
się wilgotnych skał i nie uginała od chodzenia po nierównościach. Niestety nie
miałem ich dobrze rozchodzonych po za tym trochę zaniedbałem stopy i już
pierwszego dnia porobiły mi się pęcherze. Ale widzę w tym więcej swojej winy
niż butów.
Większość czasu spędzaliśmy w chmurze jak po lewej. |
Co mi się NIE sprawdziło:
Plecak sparrow 20 – w sumie to nie
miałem żadnego innego cywilizowanego plecaka który posłużyłby na jednodniowe
wypady. Niestety ale sparrow był zdecydowanie za krótki i po chwili wchodzenia
kręgosłup mi prawie odpadał od reszty ciała. Zdecydowanie lepiej sprawdziłby
się jakiś długi plecak z dobrym pasem biodrowym dzięki czemu większość ciężaru
spoczęła by na biodrach. Na przyszłość będę musiał sobie sprawić jakiś plecak
„wspinaczkowy”.
PKP – Do Zakopca
mieliśmy znakomite połączenie z Torunia przez…(badum tsss) Iławę…
Okazało się, że pociąg z Torunia do Iławy miał 35min opóźnienia co przyprawiło
nas o ból dupy. W Iławie mieliśmy tylko 5min na przesiadkę według normalnego
czasu… Zasadnicze pytanie czy będzie na nas w ogóle czekać. Na szczęście też
miał spore opóźnienie i jakoś udało się dojechać do celu.
Pokrowiec przeciwdeszczowy na plecak.
– Podczas deszczu rzecz z cyklu must have. Jednak standardowy pokrowiec na mały
plecak to jakaś porażka. Większość plecaków szelki ma przyszywane do krawędzi
przez co pokrowiec, który ma tylko po obwodzie ściągacz nie ma jak się trzymać i bardzo łatwo spada. Co więcej słyszałem opowieści o porywanych
pokrowcach przez wiatr już od niejednej osoby. Podczas przeszukiwania
Internetów jedynym słusznym rozwiązaniem wydał mi się pokrowiec ARCTERYXa.
Trzeba będzie znaleźć kogoś kto zrobi podobnego customa tylko na mniejszy plecak.
KOSO
KOSO
Banalne ściągacze trzymające całość. |
Bardzo ładne widoki. Gdzie dokładnie te zdjęcia były robione?
OdpowiedzUsuń