Jakiś czas temu pisałem o
tym czy warto robić zapasy jedzenia? Dziś chciałem opisać jak
zacząć, a właściwie jak ja zaczynałem? Na początku przypomnę stare
przysłowie, które głosi, że „nie od razu Rzym zbudowano”. I napiszę krótko, jeżeli
masz kasę, to możesz jednorazowo zakupić zapas jedzenia na kilka
miesięcy i po sprawie.
A co jak nie masz tych 200-500
zł, aby wydać jednorazowo, albo po prostu Ci szkoda tyle kasy? (to
musisz koniecznie czytać do końca :P ) Ano, w tym przypadku sprawdzi
się inne stare powiedzenie, że ziarnko do ziarnka i …zbiorą się
zapasy same, w nieodczuwalny dla portfela sposób.
Na początku, w kuchni
oczyściłem jedną szafkę ze zbędnych klamotów, których i tak
się nie używało, wstawiłem małą plastikową składaną skrzynkę
i postawiłem sobie cel, aby ją zapełniać jedzeniem z długim
terminem przydatności. Był to też patent na żonę,
która nie widziała i nie widzi za bardzo sensu robienia zapasów,
bo w każdej chwili można iść do sklepu i coś kupić.
Przyzwyczaiła się jednak optycznie do skrzynki w szafce, oraz do
tego że czasami coś tam chowam, i nie zwraca nawet już uwagi co i
ile tam tego jest.
Zapasy robiłem i robię
według bardzo prostej zasady. Mianowicie, robiąc zwykłe
codzienne zakupy, dublowałem coś z tych zakupów. Czemu? Po prostu, by w
zapasach mieć to, co z moją rodziną jemy na co dzień. By nie było jakiś
wynalazków/nowości które potem mogłyby się okazać niesmaczne. Bo jedzenie podczas kryzysu
powinno dawać nam chociaż minimum przyjemności. Z pewnością będzie to też
pozytywny aspekt psychologiczny, jest byle jak dookoła nas, ale jemy
smacznie i to co lubimy. Jak dublować zakupy?
Gdy robimy normalne, codzienne
zakupy czyli kupujemy np. : chleb, wędlinę, mleko… i np. do
obiadu fasolę w puszce, to kupujemy jedną puszkę więcej. Następnego dnia będziemy
kupować dodatkowo np. makaron, to kupujemy drugą paczkę makaronu
i to co zdublujemy, odkładamy do skrzynki/na półkę.
I w zależności od zasobności
naszego portfela stawiamy sobie cel/zadanie, by np. codziennie kupić
jedną rzecz, czy co drugi dzień, czy np. raz w tygodniu.
Ale jeżeli będziemy robić
zakupy raz w tygodniu, które odłożymy do zapasów, to muszą być
to już trochę większe zakupy np. paczka makaronu/ryżu, konserwa i
do tego puszkę brzoskwiń/ananasów/fasoli itp.
Bardzo ważne jest, aby to
było systematyczne, tak żeby wyrobić sobie nawyk. Nawet jeżeli w
danym dniu na dane zakupy przekroczyliśmy planowany budżet, to
kupmy chociaż paczkę soli (która kosztuje nie całą złotówkę
), żeby cokolwiek odłożyć do zakupów tego dnia (sól bardzo może
się przydać np. do konserwacji mięsa, a różnie może być,
jeżeli np. przez kilka/kilkanaście dni nie będzie prądu).
Zaznaczę jeszcze raz, aby
systematycznie odkładać danego dnia chociaż jeden produkt do
naszych zapasów.
Papierowe pudełka/kartony
odradzam, z tego względu że przy nawet małej wilgoci mogą
zmięknąć/porozklejać się i w sytuacji np. ewakuacji z domu
będziemy mieli problem, aby to szybko wynieść (jeżeli oczywiście
będzie czas, by zabierać dodatkowo jedzenie?). Lepsze będą plastikowe
skrzynki albo plastikowe pojemniki z przykryciem na zatrzaski. I taką skrzynkę trzymamy w
domu do momentu jej zapełnienia.
Gdy będzie już pełna, kupujemy następny pojemnik czy skrzynkę. I znowu ją zapełniamy.
Gdy będzie już pełna, kupujemy następny pojemnik czy skrzynkę. I znowu ją zapełniamy.
A co z pełnym pojemnikiem?
Jeżeli jest to plastikowy
pojemnik z przykryciem na zatrzaski to wynosimy go do piwnicy/garażu
(w suche, chłodne miejsce, chroniąc je przed promieniami
słonecznymi).
Pojemnik można opisać, co w nim jest, do kiedy jest data przydatności. W momencie, gdy nie dysponujemy miejscem w piwnicy czy w garażu zawsze można podrzucić zaufanemu sąsiadowi (moooże się zgodzi??)
Przykładowy pojemnik :) i porównanie wielkości. |
Pojemnik można opisać, co w nim jest, do kiedy jest data przydatności. W momencie, gdy nie dysponujemy miejscem w piwnicy czy w garażu zawsze można podrzucić zaufanemu sąsiadowi (moooże się zgodzi??)
Tylko trzeba
pamiętać o tym by:
-po pierwsze, tak go okleić,
by nie było widać zawartości
-po drugie uszczelnić
przykrycie np. taśmą samoprzylepną lub powertapem/izolacją.
-i nakleić ostrzegawczą
naklejkę albo opisać, że szkło, powiedzieć np. że tam są
jakieś stare wazony których żal wyrzucić, a chcemy żeby zostały
w rodzinie
Moooże się zgodzi a może i
nie, spróbować można, najwyżej weźmie Ciebie za jeszcze
większego dziwaka :D Inną opcją jest zakopanie ich w ziemi (np.
w beczce po ogórkach takiej ok. 20L), w umówionym miejscu zbiórki
z resztą rodziny na wypadek rozdzielenia podczas ewakuacji. Jeżeli
jest to miejsce gdzie mogą się znaleźć przypadkowi ludzie, to
gdzieś dalej lub np. w połowie drogi do tego miejsca, jeżeli jest
ono znacznie oddalone od naszego domu. A dotarcie tam pieszo, zajęło
by kilkanaście godzin. Jednak zakopywanie większych zapasów po
drodze z domu do miejsca ewakuacji/spotkania odradzałbym, lepiej
zakopać mniej a częściej w kilku miejscach. Może to być np. 1-2 butelki
wody 1,5litra,2-3 konserwy, trochę sucharów i coś do obrony. Tak
żeby tylko szybko uzupełnić potrzebne kalorie, aby dotrzeć do
celu. Jednak to szczegółowo opiszę w następnym wpisie
Wracając do tematu, jak tanio
robić zapasy jedzenia?
Pewnie się teraz
zorientowaliście że już tyle przeczytaliście, a tu nic nie jest
napisane jak to tanio robić ?
Jest jedna prosta zasada -
jest promocja na coś co jemy, co ma długi termin przydatności to
kupujemy tego dużo więcej niż normalnie. Ot i tyle, nic odkrywczego ?
No wiem ale samo robienie zapasów już nam oszczędza pieniądze.
Jak?
Ano tak, że ceny żywności
idą systematycznie w górę, a twoja pensja stoi w miejscu. Więc, robiąc dziś większe
zakupy/zapasy, po jakimś czasie zaoszczędzisz jakąś sumę. Pamiętaj też o tym, że w
razie kryzysu, ceny żywności pójdą w górę. Jednak nie można czekać
tylko na promocje, bo takie promocje są 2-3 razy w roku, a znając
prawa Murfego to jak będzie promocja, to nie będziesz miał kasy
przy sobie, a bankomat będzie nie czynny. Promocje trzeba traktować jak
bonus, a nie jako podstawę do robienia zapasów.
ZAPASY TRZEBA ROBIĆ
SYSTEMATYCZNIE!
A teraz co kupować na te
zapasy? Ja osobiście uważam, że
powinno się „zbierać to co jemy”.
Jeżeli w twoim domu nikt nie
lubi np. kaszy gryczanej, to bez sensu kupować paletę kaszy. Bo jedzenie tej kaszy będzie
męczarnią. No chyba, że naprawdę będzie
super promocja/przecena o prawdziwe 50%, to jest też opcja, że w
razie kryzysu będzie można wymienić kaszę na coś innego. Tylko może się okazać, że
zanim kryzys nastanie, to ta kasza straci datę przydatności… i co
wtedy?
Oczywiście jeżeli będzie
przechowywana w dobrych warunkach to powiedzmy że te 1-2msc po
terminie można zaryzykować i spróbować zjeść, jednak jest to
małe ryzyko. Ze względu na własne zdrowie trzeba by przejrzeć
prawie każde ziarnko… Ale jak już trafimy na taką
promocję czegoś czego w naszej rodzinie się nie je, to zawsze
można dać cynk znajomemu, który też się przygotowuje lub na
jakimś portalu społecznościowym w grupie preppersów o tym
napisać, na pewno ktoś skorzysta
W dużym skrócie:
Posiłki
powinny być zbilansowane, czyli po trochu wszystkiego, tzn.
węglowodany, białka, tłuszcze, i witaminy+ coś słodkiego na
deser. I np.: ryż +konserwa (mięsna lub rybna), a na deser
ananasy lub brzoskwinie z puszki lub suszone owoce. Jeżeli mam miejsce w
zamrażalniku to zamrażamy mięso.
Ważne by pamiętać żeby
opisywać to co zamrozimy, co to jest i kiedy było zamrożone oraz
aby systematycznie wymieniać/zużywać do posiłków to mięso,
które jest zamrożone ponad pół roku, bo jednak trochę traci na
walorach smakowych. W ten sposób skromnie i mało
atrakcyjnie, ale organizmowi dostarczymy tego czego potrzebuje. No i oczywiście trzeb zwracać
uwagę na okres przydatności.
Nie można też zapomnieć o
typowych rzeczach jakich używamy na co dzień :
-cukier
-mąka
-olej
-słodycze
-sól
-suszone owoce
-orzechy
Druga ważna rzecz to
segregacja i opis tej żywności. Chodzi o to, że jak np.
kupujemy co jakiś dzień paczkę ryżu, makaronu, kaszy. To piszemy
markerem datę przydatności na górze lub z boku opakowania.
Usprawni nam to monitoring
naszych zapasów. A regularnie trzeba sprawdzać
te zapasy czy np.: konserwy nie rdzewieją, wilgoć nie niszczy
opakowań, czy w ryżu lub mące coś się nie rusza Czy np. makaron nie został
czymś ciężkim przygnieciony i się nie połamał, lub czy
opakowanie nie pękło i nie dostało się powietrze które
przyspieszy psucie się produktów itd.
I tak:
-Jeżeli zapasy układamy w
spiżarni bezpośrednio na półkach to produkty z najdłuższą datą
przydatności lądują na końcu półki, a rzeczy z najkrótszym
terminem z przodu. Tak aby było widać kiedy się
kończy okres przydatności i w razie czego ten produkt zużyć, a
zastąpić go nowym z długim okresem przydatności.
A jak to ugotować gdy Putin
zakręci kurek z gazem?
Najprościej i najtaniej to
już teraz kupić butlę z gazem + wszystkie wężyki + małą
kuchenkę na gaz ewentualnie pokombinować jak swoją domową
podłączyć? Taka butla z gazem przeciętnej
rodzinie czyli 2+2 starczy na ok. 1msc gotowania. Napisałem, że najtaniej to
teraz, od razu kupić butlę z gazem, a dlatego teraz bo oczywiście
jak się pojawi widmo zakręcenia gazu to sporo osób się rzuci na
takie butle z gazem, a wtedy też i cena pójdzie w górę. Można też nazbierać drewna
i gotować na grillu na balkonie jak ktoś ma balkon i grilla :)
Inną opcją jest przenośna
kuchenka na prąd. Piecyki/piece robione
własnoręcznie np. z cegieł czy kamieni które można zrobić na
podwórku opiszemy kiedy indziej.
LYSSY
Świetny plan :) Tylko szkoda, że tak mało osób pamięta o takich skrytkach, a w niektórych krajach to norma :)
OdpowiedzUsuńRobiąc swoje konserwy w słoikach typu wek może wytrzymać do 30 lat, świeże jajka wysmarowanej olejem wytrzymują do 14 miesięcy, są różne szkoły chomikowania
OdpowiedzUsuńFitHealthyLife- dlatego chcemy rozpropagować pewną "modę" na robienie zapasów i na bycie przygotowanym :)
OdpowiedzUsuńMarcin-do robienia weków się przymierzam od kilku ładnych tyg, ale czasu brak :/ To fakt, może i jest kilka "szkół chomikowania" ale chcemy przedstawić tylko tą najprostszą i najbardziej praktyczną :)
Czy bylaby możliwość opublikowania przykladowej listy żywności dla 4 os. rodziny lub dla 1 osoby? 500 zl dotyczy 1 osoby? Na jaki okres?
OdpowiedzUsuńWitam.
UsuńTaką listę każdy sam musi sobie zrobić, i robić sobie zapasy z tym co lubi. Oczywiście w miarę możliwości urozmaiconą, żeby za szybko się nie znudziło. Walory smakowe też się liczą :)
Jeden lubi kluski a inny makaron :)
Anonimowy, serio nie wiem co lubisz, co jesz i ile jesz na co dzień, więc nie zrobię Ci takiej listy...