czwartek, 2 kwietnia 2015

Z serii: Tu ti, tu rum tu..
„Jak tanio zrobić zapasy jedzenia?”

Jak tanio robić zapasy jedzenia?

Jakiś czas temu pisałem o tym czy warto robić zapasy jedzeniaDziś chciałem opisać jak zacząć, a właściwie jak ja zaczynałem? Na początku przypomnę stare przysłowie, które głosi, że „nie od razu Rzym zbudowano”I napiszę krótko, jeżeli masz kasę, to możesz jednorazowo zakupić zapas jedzenia na kilka miesięcy i po sprawie.
A co jak nie masz tych 200-500 zł, aby wydać jednorazowo, albo po prostu Ci szkoda tyle kasy? (to musisz koniecznie czytać do końca :P ) Ano, w tym przypadku sprawdzi się inne stare powiedzenie, że ziarnko do ziarnka i …zbiorą się zapasy same, w nieodczuwalny dla portfela sposób.

Na początku, w kuchni oczyściłem jedną szafkę ze zbędnych klamotów, których i tak się nie używało, wstawiłem małą plastikową składaną skrzynkę i postawiłem sobie cel, aby ją zapełniać jedzeniem z długim terminem przydatności. Był to też patent na żonę, która nie widziała i nie widzi za bardzo sensu robienia zapasów, bo w każdej chwili można iść do sklepu i coś kupić. Przyzwyczaiła się jednak optycznie do skrzynki w szafce, oraz do tego że czasami coś tam chowam, i nie zwraca nawet już uwagi co i ile tam tego jest.

Zapasy robiłem i robię według bardzo prostej zasady. Mianowicie, robiąc zwykłe codzienne zakupy, dublowałem coś z tych zakupów. Czemu? Po prostu, by w zapasach mieć to, co z moją rodziną jemy na co dzień. By nie było jakiś wynalazków/nowości które potem mogłyby się okazać niesmaczne. Bo jedzenie podczas kryzysu powinno dawać nam chociaż minimum przyjemności. Z pewnością będzie to też pozytywny aspekt psychologiczny, jest byle jak dookoła nas, ale jemy smacznie i to co lubimy. Jak dublować zakupy?
Gdy robimy normalne, codzienne zakupy czyli kupujemy np. : chleb, wędlinę, mleko… i np. do obiadu fasolę w puszce, to kupujemy jedną puszkę więcej. Następnego dnia będziemy kupować dodatkowo np. makaron, to kupujemy drugą paczkę makaronu i to co zdublujemy, odkładamy do skrzynki/na półkę.

I w zależności od zasobności naszego portfela stawiamy sobie cel/zadanie, by np. codziennie kupić jedną rzecz, czy co drugi dzień, czy np. raz w tygodniu.
Ale jeżeli będziemy robić zakupy raz w tygodniu, które odłożymy do zapasów, to muszą być to już trochę większe zakupy np. paczka makaronu/ryżu, konserwa i do tego puszkę brzoskwiń/ananasów/fasoli itp.
Bardzo ważne jest, aby to było systematyczne, tak żeby wyrobić sobie nawyk. Nawet jeżeli w danym dniu na dane zakupy przekroczyliśmy planowany budżet, to kupmy chociaż paczkę soli (która kosztuje nie całą złotówkę ), żeby cokolwiek odłożyć do zakupów tego dnia (sól bardzo może się przydać np. do konserwacji mięsa, a różnie może być, jeżeli np. przez kilka/kilkanaście dni nie będzie prądu).
Zaznaczę jeszcze raz, aby systematycznie odkładać danego dnia chociaż jeden produkt do naszych zapasów.

Papierowe pudełka/kartony odradzam, z tego względu że przy nawet małej wilgoci mogą zmięknąć/porozklejać się i w sytuacji np. ewakuacji z domu będziemy mieli problem, aby to szybko wynieść (jeżeli oczywiście będzie czas, by zabierać dodatkowo jedzenie?). Lepsze będą plastikowe skrzynki albo plastikowe pojemniki z przykryciem na zatrzaski. I taką skrzynkę trzymamy w domu do momentu jej zapełnienia. 



Gdy będzie już pełna, kupujemy następny pojemnik czy skrzynkę. I znowu ją zapełniamy.
A co z pełnym pojemnikiem?
Jeżeli jest to plastikowy pojemnik z przykryciem na zatrzaski to wynosimy go do piwnicy/garażu (w suche, chłodne miejsce, chroniąc je przed promieniami słonecznymi). 


Przykładowy pojemnik :)  i porównanie wielkości.

Pojemnik można opisać, co w nim jest, do kiedy jest data przydatności. W momencie, gdy nie dysponujemy miejscem w piwnicy czy w garażu zawsze można podrzucić zaufanemu sąsiadowi (moooże się zgodzi??) 
Tylko trzeba pamiętać o tym by:
-po pierwsze, tak go okleić, by nie było widać zawartości
-po drugie uszczelnić przykrycie np. taśmą samoprzylepną lub powertapem/izolacją.
-i nakleić ostrzegawczą naklejkę albo opisać, że szkło, powiedzieć np. że tam są jakieś stare wazony których żal wyrzucić, a chcemy żeby zostały w rodzinie

Moooże się zgodzi a może i nie, spróbować można, najwyżej weźmie Ciebie za jeszcze większego dziwaka :D Inną opcją jest zakopanie ich w ziemi (np. w beczce po ogórkach takiej ok. 20L), w umówionym miejscu zbiórki z resztą rodziny na wypadek rozdzielenia podczas ewakuacji. Jeżeli jest to miejsce gdzie mogą się znaleźć przypadkowi ludzie, to gdzieś dalej lub np. w połowie drogi do tego miejsca, jeżeli jest ono znacznie oddalone od naszego domu. A dotarcie tam pieszo, zajęło by kilkanaście godzin. Jednak zakopywanie większych zapasów po drodze z domu do miejsca ewakuacji/spotkania odradzałbym, lepiej zakopać mniej a częściej w kilku miejscach. Może to być np. 1-2 butelki wody 1,5litra,2-3 konserwy, trochę sucharów i coś do obrony. Tak żeby tylko szybko uzupełnić potrzebne kalorie, aby dotrzeć do celu. Jednak to szczegółowo opiszę w następnym wpisie 
Wracając do tematu, jak tanio robić zapasy jedzenia?
Pewnie się teraz zorientowaliście że już tyle przeczytaliście, a tu nic nie jest napisane jak to tanio robić ? 
Jest jedna prosta zasada - jest promocja na coś co jemy, co ma długi termin przydatności to kupujemy tego dużo więcej niż normalnie. Ot i tyle, nic odkrywczego ? No wiem  ale samo robienie zapasów już nam oszczędza pieniądze.
Jak?
Ano tak, że ceny żywności idą systematycznie w górę, a twoja pensja stoi w miejscu. Więc, robiąc dziś większe zakupy/zapasy, po jakimś czasie zaoszczędzisz jakąś sumę. Pamiętaj też o tym, że w razie kryzysu, ceny żywności pójdą w górę. Jednak nie można czekać tylko na promocje, bo takie promocje są 2-3 razy w roku, a znając prawa Murfego to jak będzie promocja, to nie będziesz miał kasy przy sobie, a bankomat będzie nie czynny. Promocje trzeba traktować jak bonus, a nie jako podstawę do robienia zapasów.
ZAPASY TRZEBA ROBIĆ SYSTEMATYCZNIE!



A teraz co kupować na te zapasy? Ja osobiście uważam, że powinno się „zbierać to co jemy”.
Jeżeli w twoim domu nikt nie lubi np. kaszy gryczanej, to bez sensu kupować paletę kaszy. Bo jedzenie tej kaszy będzie męczarnią. No chyba, że naprawdę będzie super promocja/przecena o prawdziwe 50%, to jest też opcja, że w razie kryzysu będzie można wymienić kaszę na coś innego. Tylko może się okazać, że zanim kryzys nastanie, to ta kasza straci datę przydatności… i co wtedy?

Oczywiście jeżeli będzie przechowywana w dobrych warunkach to powiedzmy że te 1-2msc po terminie można zaryzykować i spróbować zjeść, jednak jest to małe ryzyko. Ze względu na własne zdrowie trzeba by przejrzeć prawie każde ziarnko… Ale jak już trafimy na taką promocję czegoś czego w naszej rodzinie się nie je, to zawsze można dać cynk znajomemu, który też się przygotowuje lub na jakimś portalu społecznościowym w grupie preppersów o tym napisać, na pewno ktoś skorzysta

W dużym skrócie:

Posiłki powinny być zbilansowane, czyli po trochu wszystkiego, tzn. węglowodany, białka, tłuszcze, i witaminy+ coś słodkiego na deser. I np.: ryż +konserwa (mięsna lub rybna), a na deser ananasy lub brzoskwinie z puszki lub suszone owoce. Jeżeli mam miejsce w zamrażalniku to zamrażamy mięso.
Ważne by pamiętać żeby opisywać to co zamrozimy, co to jest i kiedy było zamrożone oraz aby systematycznie wymieniać/zużywać do posiłków to mięso, które jest zamrożone ponad pół roku, bo jednak trochę traci na walorach smakowych. W ten sposób skromnie i mało atrakcyjnie, ale organizmowi dostarczymy tego czego potrzebuje. No i oczywiście trzeb zwracać uwagę na okres przydatności.
Nie można też zapomnieć o typowych rzeczach jakich używamy na co dzień :
-cukier
-mąka
-olej
-słodycze
-sól
-suszone owoce
-orzechy



Druga ważna rzecz to segregacja i opis tej żywności. Chodzi o to, że jak np. kupujemy co jakiś dzień paczkę ryżu, makaronu, kaszy. To piszemy markerem datę przydatności na górze lub z boku opakowania.
Usprawni nam to monitoring naszych zapasów. A regularnie trzeba sprawdzać te zapasy czy np.: konserwy nie rdzewieją, wilgoć nie niszczy opakowań, czy w ryżu lub mące coś się nie rusza Czy np. makaron nie został czymś ciężkim przygnieciony i się nie połamał, lub czy opakowanie nie pękło i nie dostało się powietrze które przyspieszy psucie się produktów itd.

I tak:
-Jeżeli zapasy układamy w spiżarni bezpośrednio na półkach to produkty z najdłuższą datą przydatności lądują na końcu półki, a rzeczy z najkrótszym terminem z przodu. Tak aby było widać kiedy się kończy okres przydatności i w razie czego ten produkt zużyć, a zastąpić go nowym z długim okresem przydatności.

A jak to ugotować gdy Putin zakręci kurek z gazem?
Najprościej i najtaniej to już teraz kupić butlę z gazem + wszystkie wężyki + małą kuchenkę na gaz ewentualnie pokombinować jak swoją domową podłączyć? Taka butla z gazem przeciętnej rodzinie czyli 2+2 starczy na ok. 1msc gotowania. Napisałem, że najtaniej to teraz, od razu kupić butlę z gazem, a dlatego teraz bo oczywiście jak się pojawi widmo zakręcenia gazu to sporo osób się rzuci na takie butle z gazem, a wtedy też i cena pójdzie w górę. Można też nazbierać drewna i gotować na grillu na balkonie jak ktoś ma balkon i grilla :)
Inną opcją jest przenośna kuchenka na prąd. Piecyki/piece robione własnoręcznie np. z cegieł czy kamieni które można zrobić na podwórku opiszemy kiedy indziej.




LYSSY

5 komentarzy:

  1. Świetny plan :) Tylko szkoda, że tak mało osób pamięta o takich skrytkach, a w niektórych krajach to norma :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robiąc swoje konserwy w słoikach typu wek może wytrzymać do 30 lat, świeże jajka wysmarowanej olejem wytrzymują do 14 miesięcy, są różne szkoły chomikowania

    OdpowiedzUsuń
  3. FitHealthyLife- dlatego chcemy rozpropagować pewną "modę" na robienie zapasów i na bycie przygotowanym :)

    Marcin-do robienia weków się przymierzam od kilku ładnych tyg, ale czasu brak :/ To fakt, może i jest kilka "szkół chomikowania" ale chcemy przedstawić tylko tą najprostszą i najbardziej praktyczną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy bylaby możliwość opublikowania przykladowej listy żywności dla 4 os. rodziny lub dla 1 osoby? 500 zl dotyczy 1 osoby? Na jaki okres?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.
      Taką listę każdy sam musi sobie zrobić, i robić sobie zapasy z tym co lubi. Oczywiście w miarę możliwości urozmaiconą, żeby za szybko się nie znudziło. Walory smakowe też się liczą :)
      Jeden lubi kluski a inny makaron :)
      Anonimowy, serio nie wiem co lubisz, co jesz i ile jesz na co dzień, więc nie zrobię Ci takiej listy...

      Usuń